Zmarł Jerzy Łapiński. Aktor miał 79 lat

Środowisko aktorskie pogrążyło się w żałobie. W wieku 79 lat zmarł Jerzy Łapiński, nasz wspaniały sąsiad z Chotomowa. „Łapka” był aktorem teatralnym i filmowym znanym z ról w obrazach takich jak „Zmowa”, „Konsul” czy „Z daleka widok jest piękny”.

O śmierci artysty, w czwartek 14 maja poinformowała jego córka.

Znany z filmów, seriali i teatru

Jerzy Łapiński urodził 2 listopada 1940 roku w Lublinie w rodzinie z tradycją aktorską. Jego matką była aktorka, Krystyna Łapińska-Gaździńska, a dziadkiem – Stanisław Łapiński, który wystąpił m.in. w „Królu Maciusiu I” oraz „Zakazanych piosenkach”.

Jerzy Łapiński ukończył PWSTiF w Łodzi. Grał na deskach teatrów w całej Polsce, m.in. w Teatrze Bogusławskiego w Kaliszu, Teatrze Dolnośląskim w Jeleniej Górze, Teatrze Wybrzeże w Gdańsku oraz w warszawskim Teatrze Narodowym.

Kojarzymy go jednak przede wszystkim z wielu drugoplanowych, a mimo to niezapomnianych, ról filmowych i serialowych. Zadebiutował w roli ucznia w „Szatanie z siódmej klasy” w 1960 roku. Ponadto wystąpił w filmach takich jak m.in. „Kopernik” Ewy i Czesława Petelskich (1972), „Zmowa” Janusza Petelskiego (1988), „Konsul” Mirosława Borka czy „Serce na dłoni” Krzysztofa Zanussiego. Telewidzowie znają dobrze Jerzego Łapińskiego z ról w serialach „Złotopolscy”, „Plebania” czy „Radio Romans”. Jego ostatnim występem była rola w spektaklu telewizyjnym „Inkarno” z 2019 roku.

 

„Mały – wielki człowiek”

Teatr Narodowy – po śmierci aktora – przytoczył wypowiedzi o Jerzym Łapińskim, które zostały zanotowane w czasie jubileuszu pięćdziesięciolecia jego pracy artystycznej (2014).

Krystyna Janda: Skromny, życzliwy, czuły, dyskretny, cichy, zawsze gotowy do pracy, współpracy, wysłuchania, pomocy. Kochany – tak mówi o Nim młodzież aktorska. Kiedy wychodzi na scenę wzbudza poczucie wspólnoty z Nim i czułość. Jak sam mówi – każda rola jest darem losu – a najważniejsze to grać i pracować. Trudno znaleźć aktora, który denerwowałby się bardziej w kulisach, przed wyjściem na scenę. Spadkobierca i kontynuator najwspanialszych, najlepszych tradycji teatralnych i aktorskich. Mały – wielki człowiek.

Jan Englert: Jerzy Łapiński należał do gwiazd Teatru Wybrzeże, kiedy zdecydował się na zmianę drużyny i przeszedł do Teatru Narodowego. Warunki psychofizyczne determinują Jurka, co jest i wadą, i przywilejem. Reżyserzy cały czas chętnie go obsadzają, więc nie narzeka na brak pracy. Należy do rozpoznawalnych aktorów, ale Hamleta raczej nie zagra. A jednak w historii teatru polskiego Łapiński zostawił bardzo wyraźny ślad. Aktor klasy Łapińskiego w sposób fantastyczny wpisuje się w zespół. Teatr stanowi treść jego życia, to w nim się spełnia. Nigdy w nim nie zawiódł, nigdy nie przyczynił się do żadnego konfliktu.

Kazimierz Kutz:  Niewielkiego tego artystę nazywamy w środowisku „Łapką”. Łapka nie ma w ogóle „parcia na szkło”, zna swoje miejsce i jest pozbawiony kompleksów. Szlachetną, zawodową postawę łączy z wielkim człowieczeństwem. Niepozorny i czysty, Łapka jest  bardzo skupiony na swojej pracy. Zdobył bardzo wysoką pozycję w Teatrze Wybrzeże, gdzie pracował przez trzydzieści lat. Z Gdańska ściągnął go do Teatru Narodowego w Warszawie dyrektor Jerzy Grzegorzewski. Łapka ze swoim charakterystycznym wyglądem szybko stał się ważnym elementem jego teatru. Dzisiaj Łapka wciąż jest aktorem potrzebnym. O ile uboższy byłby teatr bez Niego…

fot. Teatr Narodowy, Artur Barciś